Life Isn't A Dream.

Witam na moim blogu! Chciałam Was poinformować, iż posty dodawane będą w granicach moich możliwości twórczych! Mam nadzieję że podobają Wam się opowiadania. Dziękuję za uwagę!

Uff.. Nareszcie coś nagryzmoliłam, nadal czekam na Wasze pomysły, może podsuniecie mi jakiś ciekawy pomysł.



Przypominam adres: slodkam1998@o2.pl

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Rozdział 21

Patrycja otworzyła drzwi.
- Dzień Dobry! Pani Patrycja Tarwicka?
- Tak, to ja.
- Proszę, niech tu Pani podpisze. - Powiedział dostawca i wręczył dziewczynie duży bukiet czerwonych róż.
- Dziękuję bardzo, a nie wie Pan od kogo one są?
- Przykro mi, ale nie mogę udzielić Pani tej informacji. Do widzenia.
- Do widzenia. - Odparła i zamknęła drzwi.
Patrycja włożyła róże do wazonu i postawiła w salonie. Kilka minut później wrócił Pan Tarwicki. Gdy wszedł do pokoju dziennego, od razu je zauważył.
- Patrycjo, możesz na chwilę tu przyjść.
- Już idę, co się stało?
- Skąd są te kwiaty? - Zapytał i wskazał na bukiet róż.
- Dostałam je dzisiaj.
- Od kogo, jeżeli można wiedzieć.
- Sama nie wiem. - Wzruszyła ramionami. - Dostawca mi je przywiózł i nie chciał powiedzieć kto jest nadawcą.
- Tam jest jakaś karteczka. - Oznajmił, podchodząc bliżej.
- Oj, nie zauważyłam, a co jest tam napisane?
- ''Mam nadzieję że Ci się podobają, dziękuję jeszcze raz.'' Wiesz może kto to mógłby być?
- Hmm.. Podejrzewam że to sprawa Michała.
- A gdzie On właściwie jest?
- Nie wiem, wyszedł trzydzieści minut temu i oznajmił że wróci za godzinę. - Rzekła dziewczyna po czym poszła do swojego pokoju.

Półgodziny później, przyszedł Michał.
- No wreszcie, gdzie żeś się podziewał?
- Mówiłem że mam ważną sprawę, a teraz lepiej się przebierz. 
- Po co?
- Nie chcesz chyba iść do restauracji w tym stroju.
- Do restauracji? Michał, przesadzasz. Naprawdę, to jest przesada.
- To żadna przesada. Idź się przebrać, masz kwadrans. - Dodał i poszedł do pokoju, aby się przygotować.
Piętnaście minut później, byli już w drodze do lokalu.